Napalona...

Wracałem tramwajem, był ogromny tłok - przede mną stała zgrabna dupeczka w przewiewnej lekkiej sukience. Korzystając z nadarzającej się chwili złapałem w rękę jej jędrny twardy pośladek i zacząłem go uciskać... Nie odwróciła się, po chwili zaczęła napierać na mego podnieconego już kutasa. Wcisnąłem go poprzez sukienkę między jej pośladki... poruszała tyłeczkiem nie zwracając na mnie najmniejszej uwagi... Tramwaj zatrzymał się na przystanku, nieznajoma wysiadła, podążyłem za nią i prawie w biegu podałem jej numer komórki. Zadzwoniła następnego wieczoru, czułem jej zakłopotanie, powiedziała, że nie ma odwagi ale chciałaby się spotkać... podałem swój adres - swojego nie chciała mi podać. Po godzinie dzwonek - w drzwiach stanęła moja nieznajoma, cała w rumieńcach, czułem jak drży. Miała na sobie śliczną czerwoną sukienkę, zamknąłem drzwi, zdążyła wydusić z siebie, że takiego bezczelnego faceta szukała zawsze w swych marzeniach. Odwróciła się do mnie plecami, przytuliłem ją do siebie, moje ręce błądziły po jej ciele, apaszką która leżała na krześle zawiązałem jej oczy. Poczułem, że tego właśnie chciała... Podciągnąłem sukienkę... nie miała pod nią nic. Rzuciłem ją na oparcie fotelu, rozszerzyłem jej nogi i mój kutas wdarł się w jej wilgotną już szparkę. Zerżnij mnie - wydusiła z siebie, po to tu przyszłaś suczko... odpowiedziałem.

CDN

Przeczytaj drugą część: Napalona... Część 2