Przyjęcie imieninowe cz. 3

Jestem wykończona, potrzebuję chwili wytchnienia, wtulam się w Monikę, dziewczyny jednak nie dają mi spokoju, wszystkie mnie teraz pieszczą chichoczą i dziękują za pokaz, ich ręce są wszędzie: na moich cyckach, między moimi nogami i nawet w mojej dupie, a moimi ustami zajmuje się Justysia, ma jeszcze w sobie słodki smak cipki Moniki, by po chwili jednak zmienić pozę, teraz moje wargi całują jej cipkę, a mój języczek musi zagłębiać się między płatkami jej różyczki, ona wprost siedzi mi na twarzy! Monika też dochodzi, pewnie Kaśka obrabiała nie tylko moją muszelkę, pozwalają teraz mnie albo i nam, bo Monice też, iść do łazienki, zapewne same się teraz nieźle zabawią, napuszczamy sobie wody do wanny, wchodzimy do niej obie, na początku mały wzajemny prysznic, potem jednak przeradza się to w ekstra pieszczoty, pocałunki, ssane cycuszków, wkładanie paluszków między nóżki i ... jakiś rumor w przedpokoju, chcemy wstać, może nawet wyjść - za późno! Do łazienki wparowuje dwóch podchmielonych facetów, to mężowie Justyny i Kaśki, no i zaczyna się heca, nie chcą wyjść, ba! Oni chcą wejść do nas do wanny, Justynie udaje się ich w końcu wywalić do przedpokoju, przynoszą nam ubranie, ubieramy się z Moniką i w panicznej ucieczce opuszczamy dom Justyny. Na odchodnym słyszymy, że jesteśmy: lezby, dziwki, zdziry itd. Jest około północy, idziemy na dworzec PKP, czekamy dość długo, zmarzłyśmy i stąd jestem teraz przeziębiona, a ona zresztą też!

KONIEC

Przeczytaj pierwszą część: Przyjęcie imieninowe cz. 1

Przeczytaj drugą część: Przyjęcie imieninowe cz. 2